Przeglądając oferty na działania SEO w internecie, dostajemy olbrzymie ilości sprzecznych komunikatów. Z jednej strony obietnice szybkich efektów i gwarancje uzyskania wysokich pozycji za śmieszne pieniądze. Z drugiej informacje o potrzebie prowadzenia skoordynowanych działań przez długi okres czasu za kwoty, które czasami wydają się zdecydowanie za wysokie, zwłaszcza, jeśli chwilę temu oglądaliśmy ofertę na portalu aukcyjnym, gdzie tego typu działania zostały wycenione na 9,99 zł za frazę przez rok.
Zły policjant i zły policjant…
Jak to jest w rzeczywistości i czym grozi skuszenie się bardzo niską ceną? Lubimy analogię, więc wyobraźmy sobie sytuację, kiedy na prostym odcinku poruszamy się autem, które ma spore możliwości, posiada duży silnik i mamy pełny bak paliwa, ale istnieje ograniczenie prędkości. Ryzykujemy i naciskamy pedał gazu, kiedy zza zakrętu wyłania się policjant i zatrzymuje nas. Zakładając, że jesteśmy trzeźwi i nie mamy nic innego na sumieniu, otrzymujemy większy lub mniejszy mandat. Wyobraźmy sobie, że policjant to Google, ale na tym analogia się kończy.
Za karę idziesz do filtru i cofasz się o pięć pól
Międzynarodowa korporacja niechętnie dzieli się zyskami, które w dużej mierze oparte są na AdWords, i surowo karze wszystkich, którzy chcą manipulować wynikami wyszukiwania.
Różnica miedzy przykładem podanym wyżej polega na tym, że w tym wypadku nie kończy się na mandacie, ale policjant zabiera nam możliwość poruszania się po drodze… W skrócie: otrzymujemy filtr niesłusznie nazywany czasem banem. Oznacza to nie mniej, nie więcej, że nasza strona, która często jest najważniejszym źródłem pozyskania klientów, przestaje być widoczna w wynikach wyszukania Google na część lub wszystkie frazy powiązane z usługami czy produktami.
Kara występuje pod dwoma postaciami jako:
- filtr algorytmiczny,
- kara manualna.
Filtr algorytmiczny wynika z wykrycia zbyt agresywnych działań (np. przesycenia pozycjonowanym anchorem odnośników prowadzących do strony lub kierowaniem linków o wątpliwej reputacji do naszej witryny). Oczywiście, nawet tak duża firma jak Google nie posiada nieskończonych zasobów ludzkich i nie może sobie pozwolić na przeglądanie milionów witryn, ten proces odbywa się przy pomocy automatu. W rezultacie pozycje pożądanych słów kluczowych zamiast rosnąć – spadają. Aby usunąć ten rodzaj kary, należy oczyścić oraz uzupełnić tzw. profil linków.
Kara manualna nakładana jest na podstawie sygnałów z algorytmu, z przyczyn jak powyżej. Różnica z przypadkiem powyżej polega na fakcie, że o powodach jesteśmy poinformowani za pomocą Google Search Console (dawniej Webmasters Tool) w zakładce “Działania ręczne”. Stosując się do wytycznych, mamy szansę zdjęcia filtru.
W obu przypadkach możliwe jest pozbycie się znaczka manipulatora, ale jest to proces żmudny i kosztowny.
Zatem jak uniknąć filtra?
Aby zminimalizować ryzyko nałożenia kary przez Google, w działaniach SEO należy stosować bezpieczne i przetestowane rozwiązania, także szukać nowych możliwości, ponieważ algorytmy wyszukiwarek są coraz doskonalsze i pozycjonowanie witryny przez to jest coraz trudniejsze. To z kolei wymaga nakładu pracy, a przede wszystkim czasu
Od Ciebie zależy, Drogi Użytkowniku, czy uda się przejechać prostą, czy zostaniesz złapany na gorącym uczynku. Pamiętaj jednak, że policjant Google ma swoich pomocników czających się przy drodze oraz ma stosowne narzędzia, by szybko wyłapać, że przekroczyłeś prędkość i Cię za to ukarać
Co zrobić aby uniknąć filtra? Korzystaj z usług rzetelnej agencji i nastaw się na długotrwałą pracę, a nie jednorazowe efekty. Przyniesie to znacznie lepsze rezultaty niż możesz się spodziewać.